Był przekonany, że pomaga synowi. Stracił oszczędności
Wczoraj dyżurny komendy otrzymał zgłoszenie o oszustwie. Z relacji pokrzywdzonego 79 latka z powiatu chełmskiego wynikało, że dzień wcześniej na numer telefonu stacjonarnego zadzwoniła do niego kobieta podająca się za jego wnuczkę. Poinformowała go, że jego syn spowodował wypadek drogowy, w którym zginęła kobieta i dziecko. Następnie rozmowę przejął rzekomy syn potwierdzając informacje o wypadku. Dalej kontynuował ją inny mężczyzna, który poinformował go, że trzeba ratować syna i potrzebne są pieniądze. Dzięki temu będzie mógł odpowiadać z wolnej stopy. Nakłonił seniora do spakowania oszczędności do reklamówki i przekazania ich pośrednikowi, który się po nie zgłosi. Polecił przy tym, aby nie rozłączać telefonicznego połączenia.
Do przekazania gotówki doszło pod bramą posesji pokrzywdzonego. Do tego momentu połączenie telefoniczne było cały czas aktywne. Dopiero kilka godzin później pokrzywdzony zadzwonił do syna i dowiedział się, że nie było żadnego wypadku. Stracił 70 tysięcy złotych.
Apelujemy o zachowanie ostrożności i rozsądku w przypadku otrzymania tego typu telefonów. Najlepiej rozłączyć taką rozmowę i sprawdzić u bliskich czy faktycznie taka sytuacja, którą opisuje nam rozmówca ma miejsce. Nie działajmy pochopnie i pod wpływem emocji. Zastanówmy się zanim przekażemy nieznanym osobom jakiekolwiek pieniądze czy też przedmioty wartościowe.
nadkomisarz Ewa Czyż